Advertisement
Published: October 19th 2007
Edit Blog Post
W sumie nic wielkiego sie nie dzieje. Dostalam feedback - mam z jednej strony bardziej dyskretna w tym, co pisze (zauwazono 2 niezgrabnosci), a z drugiej strony niektorzy czytelnicy bloga chca jakis pikantnych szczegolow. Nie wiem, co zrobic. O ile pierwszych moge jakos zadowolic,to z zadowoleniem tych, ktorzy spodziewaja sie pikantych szczegolow, moze byc problem, szczegolnie w swietle tego, ze mam byc dyskretna. Tutejszy swiatek jest maly, nie ma za bardzo o kim plotkowac. Moze weekendzie pojawia sie jakies obyczajowe skandale?
Dzisiaj w dalszym ciagu trwala konferencja. Jutro impreza u nas. Zobaczymy, jak sie uda. Dzis UN staff ma jakis koktajl w lokalnym eleganckim hotelu cambodiana, ale takie pionkio jak my nie sa zaproszone. W rewanzu, my nie zapraszamy ich na nasza impreze:-) Szef pojechal dzis do Londynu (dlaczego wszyscy szefowie zawsze jezdza do Londynu?!). My teraz w javie, a potem kolacja. Jutro wielkie zakupy na markecie - hurra.
Wpis malo pasjonujacy, ale jakos (wyjatkowo) nie mam wiele do powiedzenia po dzisiejszym dniu. Moze tylko tyle, ze juz pod koniec tego prawniczego gadania po khmersku zaczelam wymiekac. A - i mialam swoja prezentacje o Muzulmanach z plemienia Cham - i dowiedzialam sie, ze byla b. dobra. Niestety, R. nie zaszczycil koferencji, wiec jej nie widzial.
Ide jesc.
Advertisement
Tot: 0.036s; Tpl: 0.009s; cc: 7; qc: 23; dbt: 0.0204s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1mb
andrzej Brzoska
non-member comment
dyskrecja
Wspominac o zoltych zebach to rzeczywiscie niedyskrecja, niemal taka sama jak mowienie w towarzystwie o krwawych rekach!