Dzien 7. Polmetek.


Advertisement
Malaysia's flag
Asia » Malaysia » Pahang » Cameron Highlands » Tanah Rata
March 7th 2012
Published: March 7th 2012
Edit Blog Post

This content requires Flash
To view this content, JavaScript must be enabled, and you need the latest version of the Adobe Flash Player.
Download the free Flash Player now!
Pola herbacianePola herbacianePola herbaciane

po sam horyzont.
W Tanah Rata trzeba miec szczescie aby trafic na pogode. Zazwyczaj pol dnia tutaj pada, drugie pol jest pogodne. Postanowilismy zaryzykowac i sprobowac wstrzelic sie dzis w ta lepsza polowe. Na szczescie sie udalo.

Wraz z para przesymatycznych anglikow, para szwedow oraz trojka niemcow udalismy sie na Adventure No.1 czyli zaplanowana na 5 godzin przejazdzke Land Roverem po okolicznych atrakcjach geograficznych. Po wczorajszych przezyciach wolelismy nie ryzykowac juz spotkan z roszczeniowymi tubylcami 😊.

Wiekszosc z rzeczy jakie dzis zobaczylismy sa z kategorii ''must see'' dla kazdego kto .odwiedzi Malezje. Sa wedlug przewodnika, z ktorego zdaniem jak najbardziej sie zgadzamy. Mozna bylo sobie ewentualnie darowac ''farme motyli''i i truskawek ale jako, ze byly w planie podrozy i tak to przy okazji tez je odwiedzilismy.

Przed przyjazdem tutaj spotkalismy sie w internecie ze stwierdzeniami, ze pola herbaciane to nic takiego i nie robia wrazenia. Nie wiem kto pisal te slowa ale musiala byc to osoba kompletnie obojetna na bodzce wizualne 😊. Pola herbaciane ciagnace sie tu na wyokosci 1800 metrow po sam horyzont to widok niezapomniany i jeden z tych jakie chcialoby sie zatrzymac stopklatka, przed oczyma na zawsze. Po obejrzeniu ich moglismy na zywo obejrzec proces wytwarzania herbaty, jej
Basia Basia Basia

wsrod mchow Mossy Forest.
''fermentacji'' i pakowania. Przekonalismy sie tym samym, ze w torebkach Liptona, wcale nie pijemy gorszych lisci zmiatanych z podlogi, tylko te drobniejsze ich kawalki 😊. Zadzwiajace jest to jak zwyklym krzewem jest herbata. Wyglada jak zasadzony u nas w ogrodzie jako zywoplot - ligustr 😊

Po wypiciu herbaty w fabryce zaliczylismy najwyzszy punkt widokowy w Malezji na jaki da sie dotrzec droga (zalaczam filmik mam nadzieje, ze sie otworzy. Nie przejmujcie sie ostatnii paroma sekundami, gdy spada sie z 20 metrow na palmy nic sie czlowiekowi nie dzieje 😊 ) oraz nasaczony jak gabka woda las rownikowy (nie dzungla bo ta jest ponoc tylko do 2000 metrow).

Przez wszystkie te krete gorskie drogi wiozl nas bardzo sympatyczny malaj swoim 20 letnim Land Roverem Niezapomniane przezycie, szczegolnie dla Basi, ktora znow wygladala jak papaja [na przemian zielona i zolta). Na szczescie cale sniadanie zatrzymala w zoladku. Glownie dzieki dobrodusznosci wsponianych brytyjczykow, ktorzy widzac to jak sie czuje, wspanialomyslnie odstapili jej swoje miejsce na przodzie samochodu.

Wracajac jeszcze na zakonczenie do nich. Znalezli ciekawy sposob na zaoszczedzenie pieniedzy 😊. Pracowali dla brytyjskiego rzadu i gdy w zeszlym roku ich etaty zostaly zredukowane, postanowili wynajac swoj dom ministerstwu obrony (zle
HerbataHerbataHerbata

To taki zwykly krzew :).
pewnie na tym nie wyszli 😊) i wyruszyc w podroz dookola Swiata. Twierdza ze jednym kosztem ponad koszta zycia codziennego w Anglii bylo dla nich zakupienie biletow na loty miedzykontynentalne w Air New Zeland. Zainwestowali ok 8 tys za dwie osoby. Daty przelotow moga dowolnie zmieniac. Ogranicza ich tylko ich ilosc. Tym sposobem zwiedzaja kule ziemska od sierpnia 2011 roku a wrocic do Londynu zamierzaja w maju tego roku. Spedzili min 3 miesiace w Nowej Zelandii i i tylez samo w Ameryce. Koszta? Coz ponoc wydaja w podrozy mniej niz wydawaliby na zycie w Anglii...



Jutro zegnamy deszczowe (w przewadze) Tanah Rata w Cameron Higlands, wracamy na 1 dzien do Kula Lumpur by stamtad pojutrze wyruszyc na Tioman. Pozdrawiamy 😊.

Advertisement



7th March 2012

Widoki super
Widoczki naprawde REWELKA!!! Wojtek mam nadzieje, ze spadajac nie uszkodziles sie zbytnio ;) nie chce mi sie nowego dentysty szukac. A co do Basi - to tak jak ja podroze na tylnym siedzeniu w pojazach mniejszych czy wiekszych Big no no :( Przewodnikow nie czytaj, bo rzadko sie sprawdzaja opinie pisarczykow z prawdziwymi podroznikami. Milego dnia czy nocy cokolwiek was zastanie .
9th March 2012

W zasadzie
to dzieki Lonely Planet nie raz wybrnelismy z powaznej opresji. To chyba jedyny przewodnik, ktory sprawdza sie w 90%. Poza nielicznymi wyjatkami na prawde sie sprawdza i mozna na nim polegac.

Tot: 0.22s; Tpl: 0.011s; cc: 11; qc: 56; dbt: 0.1301s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.2mb