Advertisement
Published: February 9th 2014
Edit Blog Post
W piątek skorzystałyśmy ze wspaniałej pogody i odbyłysmy spacer wzdłuż plaż wyznaczony przez szlak miejski.
Kolejno zaliczyłyśmy Coogee - Clovelly - Bronte - Gaerloch oraz Bondi. Gdzie mogłyśmy zażyć trochę kąpieli słonecznych, w oceanie lub po prostu poobserwować surferów 😉 Krótką i przyjemną trasę zakończyłyśmy pysznym obiadem przy Bondi.
Co można zauważyć podczas takiej wycieczki:
• Masa ludzi w wieku 20-80 lat uprawiająca jogging - warte podziwu, zwłaszcza, że trasa pełna podejść i schodów, słońce w pełni i temperatura ok. 30 st.C. W ogóle wydaje mi się, że Australijczycy są wielkimi fanami sportu w każdej formie - uprawianego czynnie czy oglądanego na stadionach/w tv.
• Wszystkie plaże wyposażone są w dostępne i darmowe toalety z prysznicami oraz wydzieloną część 'piknikową' - trawniki otoczone dającymi cień drzewami z ławkami i stołami.
• Na plażach nie ma badziewnych budek z jedzeniem czy obnośnych sprzedawców badziewia - naprawdę można odpocząć nie będąc narażonym na pokrzykiwanie czy zapach smażonego tłuszczu (w przeciwieństwie do plaż amerykańskich czy nawet polskich); zjeść można przechodząc na drugą stronę ulicy.
• Na trasie natrafiłyśmy na cmentarz (zauważyłam nagrobki z lat 1945-1979)... Trochę dziwne wrażenie, gdy przechodzi się po ścieżce, na której z jednej strony fale rozbijają się o skały, a
z drugiej mija się tysiące skierowanych ku owym falom nagrobków. Na pewno obniża to ceny domów w okolicy, ale chyba ceny 'kwater' są odpowiednio wysokie 😉
• Na plaży (zauważone na Bondi) jest darmowe wifi 😊)
Advertisement
Tot: 0.051s; Tpl: 0.01s; cc: 8; qc: 26; dbt: 0.0307s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 2;
; mem: 1mb