Advertisement
Po herbatce u Beduina wyjechalismy w kierunku miasta Hama, taksowka, ktora Beduin nam zalatwil. Okazalo sie jednak, ze wszystkie drogi prowadza do Grubego, czyli kierowcy, z ktorym jechalismy poprzedniego dnia do hotelu. zauwazylismy zasade, zastosowana przynajmniej w naszym przypadku, ze jak kierowca raz dopadnie turyste, to potem pobiera procent od wszystkich uslug na jego rzecz swiadczonych. W ciagu dnia jezdzilismy z bratem Grubego, a sam Gruby odebral nas z hotelu, magicznie zmiescil nasze cztery wielkie torby do samochodu Kia Rio i podwiozl do jakiegos kuzyna, pobierajac od nas za to 500 lokalnych funtow ‘commission’, ze niby na paliwo, a de facto swoistego haraczu. Potem jego kuzyn raczyl nas beduinska muzyka, bez wykonawcy czy tytulu. Beduin music. Mijalismy na przemian znaki wskazujace, jak daleko do Iraku, bazy wojskowe, lotniska i ciezarowki wiozace czolgi. Do tego jeszcze zolnierze na ciezarowce, oczywiscie z portretem prezydenta.
Obecny prezydent Syrii jest synem poprzedniego prezydenta, ktory doszedl do wladzy w wyniku zamachu stanu, w roku 1970. Poczatkowo na nastepce szykowany byl jego brat, podczas gdy obecny prezedent w spokoju studiowal sobie medycyne w Londynie, ale tragiczna smierc brata spowodowala, ze musial zmienic plany. Gdy obejmowal wladze, w roku 2000, ludziom wydawalo sie, ze wraz z mlodym
wyksztalconym czlowiekiem, ktorego zona urodzona jest w Anglii, przyjda reformy i polityczna odwilz. Nic takiego jednak nie mialo miejsca. I choc jedni nazywaja prezydenta marionetka, a inni tyranem, faktem jest, ze jego wizerunek znajduje sie absolutnie wszedzie. A choc moze zaden miedzynarodowy indeks rozwoju ludzkosci tego nie bada, to wydaje mi sie, ze istnieje bezposrednia odwortna korelacja pomiedzy liczba wizerunkow wladcy rozwieszonych po kraju a wolnoscia polityczna. Prezydent - czasami sam, czasami w towarzystwie ojca lub brata - zerka z plakatow wzdluz autostrady, z portretow na instytucjach panstwowych, z pomnikow (to glownie jego ojciec), ze zdjec w hotelowym lobby, ale rowniez z nalepek na tylnich szybach samochodow i z hologramowych nalepek na bocznych szybach. Moja ulubiona wersja jest stylizacja ‘Top Gun’ - w slonecznych okularach i mundurze polowym.
Naszym pierwszycm przystankiem byl zamek krzyzowcow Krak de Chevaliers, przez naszego malo rozgarnietego kierowce nazywany Chevaliers de Krak. Najprawdziwszy w swiecie zamek, nie zadna ruina spod Czerska. Zamek nigdy nie zostal zdobyty, Krzyzowcy poddali go, gdy zaczal im w oczy zagladac glow i wynegocjowali bezpieczne przejscie do Trypolisu w Libanie. To bylo jednak dopiero po upadku Jerozolimy, gdy cala okolica zostala juz opanowana przez Muzulmanow. I ogladajac twierdze wiadomo, dlaczego nigdy
nikomu nie udalo sie jej opanowac. Gigantyczne mury widoczne z oddali stanowia tylko zewnetrzny pas fortyfikacji, za ktorymi jest fosa. A za fosa znow strome wysokie mury, ktore od sredniowiecza stoja nienaruszone. A w czasach swietnosci, w zamku mieszkalo 2000 rycerzy - obroncow. Do dzis mozna ogladac ich latryny - tylko osiem, wiec musiala byc kolejka, piec wielkosci krateru malego wulkanu, refektarz, stajnie, niezliczone pokretne korytarze i strzelnice.
Po Kraku jechalismy juz prosto do Hama, stajac tylko po drodze na kawe u obwoznego kawiarza, ktory podal nam napar najwyzszej jakosci, choc z malej budki przy drodze. Hama to po arabsku ‘goraco’ - domyslam sie, ze stad pochodzi slowo hammam. W miescie atmosfere schladzaja jednak wspaniale drewniano-wodne konstrukcje, co do ktorych myslelismy, ze beda przypominac kola mlynskie, a w rzeczywistosci rozmiarami zblizone sa bardziej do The London Eye - siegaja 4-5 pietra. Wielkie kola - zwane tu Noria - powstaly w celu przenoszenia wody z glebokiego koryta na akwedukty, ktore nastepnie rozprowadzaly ja na pola i do ogrodow. Technika pochodzi z V w.n.e., ale dzisiejsze kola pochodza z XIII wieku. Niemniej jednak, dobrze dzialaja, wydajac przy tym dzwieki niczym potepione dusze - jak mokre drewno trze o mokre drewno, przenoszac
co minute hektolitry i tony wody.
Hama ma jeszcze jeden ciekawy epizod, poprzez ktory to dzis piekne miasto bardzo wiele ucierpialo, gdyz podobno kiedys wygladalo jeszcze lepiej. W 1982 wojska rzadowe stoczyly prawdziwa wojne z czlonkami egipskiego Bractwa Muzulmanskiego, a de facto z mieszkancami miasta. W odpowiedzi na posulaty Bractwa, by Koran stal sie prawem panstwowym i probe zamachu na glowe panstwa, parlament wyjal Bractwo spod prawa. Ponadto, problem polegal na tym, ze byli oni przeciwnikami muzulmanskiej sekty Alawitow, z ktorej wywodzil sie prezydent. W odwecie Bractwo oglosilo Hama “miastem wyzwolonym”, przejmujac lokalnie wladze. Rzad odpowiedzial ostrzegawczymi strzalami, ktore nastepnie przerodzily sie w regularne walki, w wyniku ktorych zginelo miedzy 10 a 25 tysiecy mieszkancow miasta liczacego 350 tysiecy. Poza tym, meczety, koscioly i zabytki zostaly zniszczone. W efekcie jednak, Bractwo zostalo w Syrii zgniecione.
A propos religii w ogole, zauwazylismy ciekawa rzecz. Choc Syria jest krajem bardziej liberalnym niz Iran, zdecydowana wiekszosc kobiet chodzi tu z zakryta glowa, w plaszczu do ziemi, duzo z zakryta twarza, a zdarzaja sie nawet te z zakryta cala glowa, lacznie z oczami. W Iranie bywaly i takie, ale jednak odgorny nakaz skromnego ubioru powodowal paradoks i kobiety za wszelka cene chcialy
wygladac ponetnie. Podobnie z alkoholem -w Iranie nie mozna go kupic, wiec kwitnie przemyt. Tu nie ma takiego zakazu, ale i tak dzis na pytanie w hotelowej restauracji: “Do you have gin or campari?”, kelner odpowiedzial “Something to eat?”, co chyba najlepiej obrazuje ich nastawienie.
Advertisement
Tot: 0.463s; Tpl: 0.011s; cc: 16; qc: 72; dbt: 0.1556s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.2mb
Iza Forkin
non-member comment
Miasto Hama
Czytalam z przyjemnoscia twoj wpis na temat masta Hama Moja mloda przyjaciolka podaza na rowerze wraz z dwoma towarzyszami podrozy prawdopodobnie w tym samym kieunku co ty. Sa za toba 1 moze 2 dni. Poszukaj - jej imie Adelka. Powodzenia zycze i chlodnego powiewu od morza. Iza Forkin