Zszokowana, zachwycona, porazona Beirutem. Mieszaja mi sie w nim Ateny, Beverly Hills, PhnomPenh i Berlin. Z Aten obwieszone zielenia domy, strome ulice, morze, klimat; z Beverly Hills - absolutnie luksusowe samochody, sklepy i kobiety; z PhnomPenh - opuszczone budynki, swiadomosc konfliktu; z Berlina - plac budowy. A do tego orientalna przyprawa w postaci polozenia miedzy Syria a Palestyna, bogata historia, orientalne umilowanie przepychu. Miasto bylo wielokrotnie niszczone i za kazdym razem udawalo mu sie ozyc i ponownie blyszczec. Teraz powoduje, ze architektura w Berlinie wydaje sie nie byc na czasie. Po horyzont widac dzwigi, ale miedzy nimi nadal tkwia szkielety zbombarowanych domow. Wsrod nich goruje ogromny budynek hotelu Holiday Inn - ukonczony na chwile przed wojna 1982 roku, dzis to tylko beton i dziury w betonie. Na ulicach zatrzesienie luksusowch samochodow, w nich wypac
... read more