Canary_Maternity_14.1


Advertisement
Spain's flag
Europe » Spain » Canary Islands » Tenerife
July 26th 2015
Published: July 26th 2015
Edit Blog Post

No i znowu tu jestesmy. Tym razem jednak podrozowalismy z przygodami i dotarcie ‘door to door’ zajęło nam 12h. A powinno pewnie 8.

MałaEm zawsze szczegółowo wypytuje w samolocie o instrukcje bezpieczenstwa, ktoych ja udaje, że nie widzę, żeby nie zapeszać. Musi wiedzieć, po co dla L pan steward przynosi kamizelkę ratunkową, dlaczego na rysuneczku pokazana jest pani na zjeżdżalni (tj. trapie) (to ją bardzo bawi) i dlaczego dzieci nie mogą siedziec koło wyjść ewakuacyjnych. Lubi słowo ‘awaria’, które dla niej w odniesieniu do samolotu niczego poważnego nie oznacza. Ja, wsiadając do samolotu, nie spoglądam nawet na instrukcję bezpieczeństwa, a jak jest na oddzielnej kartce (a nie przyklejona do fotela, jak w ryanair) , to daję ją L do zabawy i absolutnie nie dopuszczam do siebie mysli, ze zawarte w niej informacje mogłyby mi się przydać.

Otóż, iPhone informowal mnie, ze pogoda na Teneryfie ładna i ciepla, ale jednoczesnie pojawiala sie taka znana mi juz wczesniej ikonka - esy floresy, jakby baranek. WIATR.

No i efekt był taki, ze po eleganckim locie z naklejkami, kanapkami od Babi, prosecco za 6.50 euro od ryanair i nawet 45 min drzemki, zobaczyliśmy bardzo wzburzone morze, hamik Montana Roja i samolot zaczal podchodzic do lądowania. Ale sie nie udalo. Targało i szarpało nim. Wiało. I jak już zaraz zaraz miał siadać, poderwał się znów w górę. "The pilot decided not to land at this occasion" aka "missed approach". Zrobił kółko, znów chciał siadać i w ostatniej chwili frrrrrrr cała naprzód i znów do góry. Wiedzieliśmy juz, ze nic z tego nie będzie i zaczęliśmy obmyślać plan, jak z północnego lotniska dostać się na południe, gdzie na lotnisku mielismy zarezerwowany samochód. W sumie i tak dobrze, że na wyspie są dwa lotniska, bo lądowanie na Gran Canarii byłoby nieco bardziej uciążliwe niż lądowanie np. w Łodzi zamiast w Warszawie. Udało nam sie zmienić rezerwację samochodu tak, że moglismy zabrac go z północy, a oddamy za miesiac na południu. Kulturka. Ryan natomiast musiał się zorganizować i zapewnic ludziom transport. Nie wiem, jak to sie potoczylo, ale nawet z bagazami był problem, bo na północy Ryan nie ma swojego agenta, który sie obslugą naziemną zajmuje i trzeba było zgodzic jakas firme, zeby te walizy wypakowała, a Irlandczycy pewnie dużo płacić nie chcą.

Lotnisko na południu wybudowano po wielkiej - największej w historii lotnictwa - katastrofie, kiedy w 1977 roku dwa boeingi zderzyly sie na pasie startowym we mgle. Na południu mgły nie ma, ale jest wiatr. Chciałam poszukać więcej informacji na temat wiatrów i lotnisk, ale nic specjalnego nie znalazłam oprócz rankingu najniebezpieczniejszych lotnisk na świecie. Byłam na nr 1 - faktycznie mrozi krew w żyłach. I bym jeszcze dodała Innsbruck - góry i góry wokół.

http://www.wonderslist.com/10-most-dangerous-airport-landings-in-the-world/

Advertisement



Tot: 0.495s; Tpl: 0.009s; cc: 14; qc: 60; dbt: 0.1079s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1; ; mem: 1.1mb