Advertisement
Koblenz
Deutsches Eck Dzień zaczęłyśmy od kąpieli i małej zimnej kawy. Sprawdziłam skąd i o której odjeżdża autobus. Okazało się że mamy autobus całkiem niedaleko naszego hotelu. Postanowiłyśmy iść na 9.43. Zdążyłyśmy dosłownie na ostatnią sekundę. Byłyśmy bardzo zadowolone ponieważ następny był za godzinę. Postanowiłyśmy że najpierw pójdziemy coś zjeść a ja jeszcze marzyłam o dobrej kawie.
Wysiadłyśmy na dworcu i po rozeznaniu się w sytuacji i terenie poszłyśmy w stronę rzeki Ren kierując się jednocześnie w stronę centrum. Ren i okolica nie były ujmujące jako że niebo było zachmurzone i brakowało dobrego humoru. Przez jakiś czas szłyśmy wzdłuż rzeki jednak Gloria zdecydowała się iść do informacji turystycznej a potem zaraz na śniadanie. W informacji kupiłyśmy mapę Koblenz i poszłyśmy coś zjeść. Miałyśmy duże szczęście bo trafiłyśmy na fajnie wyglądającą restaurację która miała certyfikat of excellence TripAdvisor'a. Mało tego to był bufet jedz ile chcesz za 9.90. Mieli bardzo duży wybór. Były nawet owoce. Najadłyśmy się jak mało kiedy. Ja zamówiłam sobie jeszcze kawę bo nie była wliczona w cenę.
Zwiedziłyśmy całe stare miasto. Przeszłyśmy prawie większość punktów które były na mapie. Niektóre z nich były dodatkowo opisane. To było całkiem fajne. Przynajmniej wiedziałyśmy co ciekawego teraz oglądamy. „Koblencja należy do najstarszych
miast Niemiec, pamiętająca czasy rzymskie.Położona w dolinie Renu w miejscu gdzie wpada do niego Mozela. To trzecie co do wielkości miasto landu nadrenia-Palestynat.Miasto liczy w chwili obecnej 109 tysięcy mieszkańców. Jest siedzibą Uniwersytetu Koblenz-Landau. W 1992 roku miasto to świętowało 2000 lat swego istnienia. Łacińska nazwa miasta Confluentes (co oznacza razem płynące) wywodzi się właśnie od miejsca połączenia biegu Renu i Mozeli, które tworzy tzw. Deutsche Eck. Miasto, a w zasadzie wiele jego budowli wpisano na listę dziedzictwa kultury UNESCO. Nazwano je też północną bramą do przepięknych widokowych miejsc górnej części Renu środkowego obfitującego w winnice, zamki i osławioną wierszem Heinego,oraz legendami skale i nimfie Lorelay. Zresztą te krajobrazy wpisano także na listę UNESCO”.
Na koniec spaceru doszłyśmy do największej atrakcji Koblenz Deutches Eck – „Obraz języka ziemi lub dziobu okrętu kształt, ma to przepięknie usytuowane u zbiegu tych potężnych rzek, miejscu splotu wód Renu i Mozeli na którym majestatycznie góruje potężny przesiąknięty historią pomnik Wilhelma I. Pomnik, który cesarz Wilhelm II wybrał w 1891 roku jako miejsce kultu jego dziadka, który zjednoczył Rzeszę Niemiecką. Wraz z upadkiem Rzeszy Niemieckiej w 1945 roku zniszczono (zbombardowano) również pomnik a pozostały po nim cokół został ustanowiony przez prezydenta Niemiec Theodora Heussa
Koblenz
W muzeum na twierdzy Festunf Ehrenbreistein w maju 1953 pomnikiem niemieckiej jedności. W końcu 1993 roku pomnik został zrekonstruowany i postawiony ponownie na cokole, gdzie wznosi się z gracją nad Renem i Mozelą na wysokość 37 metrów, przyciągając co roku ponad dwa miliony osób. Otoczony rzekami, twierdzą górującą na prawym brzegu Renu zwaną Festunf Ehrenbreistein,oraz przepiękną zabudową miasta i zielenią - musi zauroczyć!!”
Tuż obok znajduje się jeszcze jedna wielka atrakcja: cable car na górę gdzie znajduje się „Twierdza (Festung Ehrenbreitstein) - miejsce szczególne! Ponad sto metrów bezpośrednio nad zbiegiem tych rzek góruje swą dostojnością, historii i możliwościami podziwu piękna tych okolic. Jak z lotu ptaka patrzysz na tą przecudną krainę, podziwiając z tarasu twierdzy, lub platformy widokowej zbudowanej specjalnie na wystawę kwiatów 2011. Przepiękna manifestacja przyrody, piękna pieśni, piękna tradycji. Patrzeć i podziwiać. Twierdza ta jest drugą co do wielkości z zachowanych w Europie. Chociaż dzisiejszą formę przybrała w latach 1817 - 1828, to jej historia sięga roku 1000. Zaś wykopaliska archeologiczne świadczą o tym, że miejsce to było zamieszkiwane jeszcze wcześniej. Dzisiaj w budowlach tej twierdzy znajduje się muzeum oraz centrum młodzieżowe. Z Deutsche Eck do twierdzy dostaniesz się panoramiczną kolejką linową, która nad Renem wywiezie cię na drugi brzeg, a w zasadzie
Koblenz
Kafejka gdzie zjadlysmy zupke. 117 metrów wysoką skałę, miejsce usytuowania twierdzy i wielkich terenów parku, który w 2011 roku zajmowała znaczna część wystawy kwiatów Buga 2011. Do dzisiaj w tym dużym terenie zobaczysz wiele roślin i kwiatów-niewątpliwą spuściznę tej wystawy. Zapewniam, że zwiedzanie twierdzy, jazda kolejką linową oraz przepiękne widoki krajobrazu Koblencji z platformy widokowej, to niezapomniane chwile i wielkie doznania estetyczne.”
Najpierw zwiedziłyśmy prawie całą fortecę a potem usiadłyśmy w restauracji. Przepiękny widok rozpościerał się na Koblenz, na rzekę Ren i na Deutches Eck.
Kupiłyśmy sobie piwko i spędziłyśmy dobry czas.
Nadszedł czas by zbierać się powoli w drogę powrotną. Zjechałyśmy z góry. Poszłyśmy w stronę dworca ale wzdłuż rzeki. Nawet Gloria zaproponowała byśmy poszły do następnego zamku który miał być juz za 7km. Nie było takiej możliwości jako że ostatni autobus był o 8.20 linii 370. Jednak później się okazało że mogłyśmy jechać linią 375 a ten autobus jeździ do 23.30!!!
Idąc drogą do dworca znalazłyśmy fajną kafejkę, która miała pełno kwiatów wokół stolików. Było tam na prawdę pięknie. Okazało się że również tam sprzedają jedzenie. Zamówiłyśmy sobie po zupie. Po zapłaceniu poszłyśmy na dworzec i autobus podjechał za 2 min. To się nazywa
wyczucie czasu!
W drodze do hotelu poszłyśmy jeszcze na czereśnie. Są przepyszne!
W domu byłyśmy jakoś przed dziewiąta.
To był udany i wyczerpujący dzień.
Advertisement
Tot: 0.068s; Tpl: 0.014s; cc: 13; qc: 29; dbt: 0.0355s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb