Advertisement
Published: August 1st 2015
Edit Blog Post
Kolonia
Katedra Wstałyśmy o 8.30 rano nawet wypoczęte. Było bardzo cicho ale trochę zbyt gorąco jak dla mnie, tym bardziej że spałam na górze.
Poszłyśmy na śniadanie. Było całkiem dobre i był duży wybór. Było mleko, płatki, musli, sok pomarańczowy, kawa, herbata, chleb a nawet dwa rodzaje bułki, jogurty masło, dżemy, sery, pomidory i ogórki. Po śniadaniu wzięłyśmy prysznic a później spakowałyśmy plecaki i trzeba było ruszać w dalszą drogę. Jeszcze tylko zrobiłam parę zdjęć tego nietypowego hotelu i tyle nas widziano.
Wzięłyśmy metro do Kolonii. Wychodząc z dworca w kolonii ukazał nam się piękny widok - katedra w całej okazałości. Przepiękny budynek i prawdziwe cudo architektury. Obejrzałyśmy katedrę z każdej strony. Weszłyśmy do środka. Robi wrażenie.
Dzisiejszy dzień miał być na spokojnie. Gloria musi się uczyć do egzaminu z prawa jazdy na autobusy i chce się trochę poduczyć. Plan jest by usiąść gdzieś nad Renem. Poszłyśmy w kierunku rzeki ale po drodze zachaczyłyśmy o ratusz przepięknie zdobiony. Tuż za ratuszem był plac z kawiarenką wiec Gloria postanowiła usiąść i kupić sobie naleśniki. Tak też zrobiłyśmy. Tuż nad kawiarnią na ścianie była figurka chłopka który wypina goły tyłek tak jak by chciał zrobić kupę na wszystkich. Śmieszny akcent. Idziemy dalej oglądając
Kolonia
Uliczka nietypowe budynki i zdobienia. Po chwili jesteśmy nad rzeką i siadamy na trawce.
Gloria uczy się a ja trochę oglądam świat i ludzi wokół trochę czytam co można jeszcze w Kolonii zobaczyć, ale tak by nie było daleko od nas, i trochę czytam książkę.
W końcu nadszedł czas by się powoli zbierać. Poszłyśmy jeszcze zjeść słynne niemieckie kiełbaski, ale wzięłyśmy tylko jedną porcję na pół bo byłyśmy już przejedzone.
Postanowiłyśmy zajść jeszcze do jednego kościoła który był bardzo interesujący. Musiałyśmy minąć katedrę i dworzec ale był jeszcze czas by jechać na lotnisko. Gloria prowadziła do tego kościoła, Gloria ma bardzo dobrą orientację w terenie!
Kościół był zamknięty gdy już dotarłyśmy. Nie byłyśmy zadowolone ale nic nie mogłyśmy zrobić. Obejrzałyśmy go z zewnątrz i tyle. Skierowałyśmy nasze kroki na dworzec i kupiłyśmy bilety na lotnisko na 18.41.
Na lotnisku miałyśmy czas więc kupiłyśmy kawę i ciastka i czekałyśmy by przejść przez bramki. Wszystko odbyło się sprawnie i bez żadnych problemów. Ja co prawda byłam sprawdzona dokładnie na bramce, jak się okazało była to wyrywkowa kontrola. O dziwo tą sama sytuację miałam w Anglii na lotnisku Stanstead w drodze do Kolonii.
Bilety kupiłyśmy z
Ryanair'a w obie strony. Jakież było nasze zdziwienie kiedy podchodziłyśmy do samolotu i zobaczyłyśmy ze lecimy liniami AirExpress. W pierwszej chwili pomyślałam że wchodzimy na zły samolot. Po upewnieniu się że jesteśmy we właściwym samolocie zajęłyśmy miejsca i zrelaksowałyśmy się. Samolot był ciut większy od linii Ryanair'a.
Podróż minęła szybko, odprawa jeszcze szybciej. Poszłyśmy na dworzec by złapać autobus na Golders Green. Autobus jeszcze stał na przystanku więc podbiegłyśmy w momencie jak babka-kasjerka zamykała bramkę. Autobus nie był pełny a kierowca jeszcze ładowal bagaże do schowka. Kasjerka jednak nad nie wpuscila i powiedziała ze następny jest za 15 min. Byłam wściekła bo spieszyło się nam by jeszcze złapać metro i jeden z ostatnich autobusów do Watford. Była nieugieta. Małpa!!! W końcu autobus nadjechał i ruszyliśmy 23.15. Po drodze były korki w okolicach Walthamstow i tam wyprzedziłysmy poprzedni autobus bo jechał inna drogą. I tu się sprawdza powiedzenie: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Z Golders Green wzięliśmy chyba ostatnie metro, bo wszystkie inne były już "not in service". W Edgware czekaliśmy na autobus ponad 20 min i według rozkładu jazdy to był przed ostatni autobus. W domu byłyśmy
Kolonia
Alter Markt - plac o 1.50 rano. To był długi dzień.
Advertisement
Tot: 0.306s; Tpl: 0.012s; cc: 38; qc: 153; dbt: 0.1977s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.6mb