W sobotę z rana wyruszyłem na północ przez góry, tak jak to widać na mapce. Za górami rozpościera się dolina, za doliną góry i tak dalej. Najpierw zahaczyłem o Red Rock Canyon, czyli formację piaskowców, mułowców lub czegoś takiego. Naprzemiennie leżące twardsze czerwone warstwy i miększe beżowe są nierówno wymywane przez wodę, co skutkuje powstaniem takich właśnie ciekawych struktur. Był to zresztą jedyny czas kiedy na pustyni padał deszcz. W rzeczywistości kilka kropli, ale mile widzianych, biorąc pod uwagę, że temperatura przekraczała 30 stopni. Po odbyciu krótkiej, dwukilometrowej pętelki i zrobieniu kilku zdjęć ruszyłem dalej na północ. Po drodze zahaczyłem o Inyokern, mieścinę na środku pustyni, która swoim wyglądem przypominała westernowe miasteczka. Jedna ulica, sklep, stacja benzynowa, bar wciąż nazywany saloonem, burgerownia, w której zjadłem całkiem dobrego burgera i - c
... read more