¡Buenos dias!Ale super ze napisaliscie!tak milo sie zrobilo,bo juz sztywny ten "niby blog" sie robil,jakby nikt go nie czytal,sztywno pisany.Z tej Malagi rzeczywiscie nie udalo nam sie wyjechac pociagiem,przynajmniej nie tak latwo. Mowie Wam,przedziwne to dla mnie w tej Hiszpanii.Kupilismy bilety dla nas i psa, potem kilka stanowisk kontrolnych,bramek, zeby dojsc do punktu przeswietlania bagazy(!) a nastepnie przed samym dojsciem do pociagu pan zakomunikowal ,ze:"normas!-non perros" czyli ze normy nie przewiduja Jabola w pociagu i kazal odejsc,nie wpuscil nas do pociagu.Autobusy to samo-z psem bez szans.Tak wiec troche piechota, troche kolejka regionalna przedostalismy sie wzdluz wybrzeza kilkanascie km i czekamy teraz na kolejna dostawe slonca, bo na razie nas podlewa.Siedzimy sobie na necie,probuje wreszcie zrzucic jakies zdjecia ,ale niestety nie czyta mi sie aparat:( Opowiem Wam wczo
... read more