Jesteśmy na południu południa Japonii, czyli w Kagoshmie. Bardzo możliwe, że zostalibyśmy tutaj jeszcze 2 dni, gdyby prognozy pogody z wczorajszego wieczora sprawdziły się. Co gorsza pozostanie wiązałoby się ze zmianą planów podróży, przebukowywaniem pokoi i zawodem, ponieważ następnym etapem miała być tropikalna wyspa Yakushima. Obszar Pacyfiku, na którym leży min. południowa część Japonii, jak wczoraj twierdziła pani w informacji turystycznej na dworcu, zostanie jutro zaatakowany przez tajfun nr18. W zasadzie to hotele zostały już przebukowane, bo na słowo tajfun zareagowaliśmy dość panicznie, chcąc uciekać tam gdzie trenuje Noriaki Kasai. Na szczęście prognozy się nie sprawdziły, dziś rano tajfun stał się wiaterkiem jak kaszubska popierdułka (100 km/h), zmienił kierunek na bardziej południowy i teraz niech się nim martwią wylegujący się na plażach Borneo. My natomiast znów przebukowal
... read more