Yakushima szykuje się na 18 w tym roku pacyficzny tajfun. Głośniki w mieście nadają, z pewnością bardzo ważne, komunikaty w języku japońskim, z pewnością nakazujące kupić dodakowe 10 kg ryżu i zabić wszystkie okna gwoździami. Nadchodzi Chaba. My natomiast zakładamy nowe pampersy i szybko pakujemy plecaki, aby zdążyć na ostatni przed nim prom, który zawiezie nas na ląd. Trzymamy tym samym kciuki za naszego kolegę Sebastiana, który z poświęceniem godnym prawdziwego franciszkanina pognał dziś rano po bilety. Japonia nazywana jest Krainą Tajfunów. Lecąc tu na wakacje należy się liczyć z tym, że spotka się przynajmniej jeden z nich. Płynąc na Yakushime wiedzieliśmy, że otrzemy się o czoło Chaby (tajfun nr 18). Dzisiejsze prognozy dają nam jeszcze około 12 godzin czasu na opuszczenie wyspy. Wyspy, która jest prawdziwym rajem. Wielkim japońskim ogrodem, w którym parki narodowe, ciągnące
... read more