Pushkar

---

Witajcie Kochani i dzieki za nowe komentarze!!!!!!! Poniewaz wiekszosci komentarzy jest w jezyku polskim postanowilam pisac teraz tylko w jezyku ojczystym;-))) Moj luby nieco ucierpi ale itak ma informacje z pierwszej reki wiec bedzie ok;-))

Ostanie 4 dni spedzilam W Pushkar - uroczym zakatku Rajastanu - w swietym miescie.Kiedys jeden z bogow hinduskich wrzucil do jeziora kwiat lotosu i tak powstalo Pushkar! Piekne urocze miejsce - z daleka od miejsckiego zgielku, facetow oddajacych uryne i zebrakow. Ludzie sympatyczni, poza tym ze tez chca Ci opchnac co popadnie ale zdecydowanie w mniejszej czestotliwosci!

Ostanie 4 dni generalnie uplynely na relaxie! Robilam nic ale potrzebowalam tego nieco. Wloczylam sie po miescie, pilam chai z 'tubylcami', wlazlam na gore (750m), gdzie miescisie swiatynia - nieco nudna ale widok -bajka. Wylegiwalam sie pol dnia na basenie otwartym - rewelacja!! Popijalam Lassi z magicznym owocej Siwy! Popalalam Bidi - cos a la papieros ale w rzeczywistosci zwiniety lisc - nie martwcie sie to nie zaden narkotyk, ktorych jest tu z reszta do wyboru do koloru!

POznalam grupke fajnych ludzi i lezac na basenie, stwierdzilismy, ze perfekto byloby wypic browca!!! W Pushkar panuje kilka waznych zasad - zero alkoholu, zero miesa,zero jajek i zero narkotykow (hahaha), zasada ostatnia jest oczywiscie lamana przez nawet tubylcow! Tak wiec powstal pomysl - misja-zdobycie browara! Znalazlo sie 3 wolontariuszy,ktorzy wyruszyli na wyprawe do sklepu na pustyni. Misja zostala pomyslnie zakonczona, sukces - browar w ukryciu na hinduskim basenie!

Jedna z nowo poznanych znajomych podaza w tym samym kierunku wiec postanowilysmy jechac razem do Jaisalmer dzis w nocy! W Jaisalmer jest okolo 47 stopni celcjusza ale tak czy siak chce zobaczyc hinduska pustynie;-)))))))))))

Pozdrowienia dla wszystkich

Ciocia Bozenka - Dzieki za komentarz ;-))))))))))))))))

Pa

---