Caly czas podazamy wzdluz Nilu. Jestesmy w Sohag. Spalismy w ogrodach posterunku policji. Niestety mundurowi jada za nami jak cienie. Troche to wkurzajace. Bedziemy probowali ich zgubic. Swieta tuz,tuz, juz za pasem, ale my nie czujemy swiatecznej atmosfery...Gdyby nie to, ze czasem zerkamy do kalendarza, nie mielibymy pojecia, ze to juz prawie Wigilia. Nie pruszy snieg, w sklepach nie graja koledy, nikt nie piecze pierniczkow, nie pala sie kominki a rodziny nie zbieraja sie przy lepieniu pierogow. Z wiezy meczetu zawodzi za to muezin, pod murami przemykaja cicho zakwefione kobiety. Prace polowe nad Nilem w pelni rozkwitu. Otacza nas charmider motorkow, wszechobecny pyl, brud i kurz. No i wszechobecny osiolek! Wszak Jezus tez gdzies tutejsze szlaki na osiolku przemierzal:)
... read more