Advertisement
Published: March 9th 2011
Wow, to bylo cos!!! Dojechalismy do Salvador rankiem (po kolejnej przejadzce nocnym autobusem,yyy), wladowalismy sie w lokalny autobus po tym gdy zadecydowalismy gdzie chcemy poszukac noclegu. Wybralismy dzielnice Pelo - serce Salvadoru gdzie ´wszystko´sie dzieje. Juz po kilku minutach w lokalnym autobusie puls nabral tempa i zaczal pojawiac sie usmiech z podekscytowania! Tak to jest to!!! Czyste ulice, urocze parki, rusztowania wzdluz glownych drog w dzielnicach przy plazy - przygotowania do Carnavalu!!!! Wow, bedzie sie dziac!!!
Dojechalismy do centrum - Pelo, postanowilismy cos zjesc i wypic i wtedy szukac zakwaterowania. Podczas czekania na posilek udalo nam sie wyszperac niezle miejsce - tuz przy glownej uliczce w centrum AKCJI! Yes,yes,yes!! Muzyka, kolorowe budynki, urocze straganiki, capoiera i muzyczka na zywo tu i tam! Bylo to wtorek i okazalo sie, ze to jest TA noc, gdzie bedzie sie dziac sporo! I tak tez bylo, pilismy Caparinhie jedna po drugiej, tancowalismy w paradzie ulicznej do rytmu okolo 20 bebnow,wow! Energia, pot i tance do upadlego.
Spedzilismy tu tydzien i prawie kazda noc wygladala podobnie. Na kazdym rogu, za zaulkiem zawsze napotykalismy na cos ekscytujacego i porywajacego. W ciagu dnia chodzilismy na plaze gdzie woda byla spokojna i nie martwilam sie, ze moje
bikini zostanie brutalnie porwane przez fale.
Wzielismy udziel w lekcji Capoiery - nie jest to moja para kaloszy ale chcialam sie nieco poruszac, no i prosze nastepnego dnia zakwasy, ze hej! Czas cwiczyc cos regularnie bo opciach,heheh.
Bylismy swiadkiem jak koles zostal tracony nozem na jednej z imprez - Salvador jest podobno jednym z dosc niebezpiecznych miejsc i ponoc jest tu popelnianych okolo 40 morderstw dziennie! Wiekszosc ponoc jest powiazana z handlem narkotykami oraz ma miejsce w ´favelach´(slumsach). Spokojnie jestesmy cali i zdrowi!!!!
No i niestety nadszedl dzien kiedy musielismy podjac decyzje czy chcemy zostac w Salvadorze czy jedziemy do Rio na Carnaval. Kupa ludzi polecala nam Salvador, jednak Rio wygralo. Po krotkim rozeznaniu okazalo sie, ze przelot bedzie tanszy niz tulaczka busem wiec bez wahania kupilismy bilety i hej, lecimy do Rio - czas pokaze czy dokonalismy dobrego wyboru.
Advertisement
Tot: 0.348s; Tpl: 0.016s; cc: 12; qc: 67; dbt: 0.1104s; 1; m:domysql w:travelblog (10.17.0.13); sld: 1;
; mem: 1.1mb
kasia
non-member comment
Slodka.To tez moja ulubiona:)